niedziela, 6 listopada 2022

Zima tuż, tuż

 Nadchodzącą zimę czuć w Posio już bardzo wyraźnie. Dzisiaj mamy trzeci dzień z rzędu, kiedy przez całą dobę temperatura nie podniosła się powyżej jednego stopnia. W nocy do minus trzech. Przestał padać też deszcz, który od ponad dwóch tygodni nawiedzał nas każdego dnia. Zorza jak dotąd ukrywa się za chmurami, ale jesteśmy cierpliwi.

Renifery mają teraz swoje gody i lepiej ich nie zaczepiać, bo chłopaki zwyczajnie mają prawo być nerwowi. Wszystkie zmieniły swoją szatę i obecnie są szare. Widać jak zarosły futrem na zimę, a to pewnie jeszcze nie koniec zarastania.
Na drogach spotykamy też liczne tutaj kuraki, o których ujrzeniu w Polsce marzyłem od lat. Mam na myśli głuszce. W Polsce głuszec to wyjątkowy unikat wystrzelany przez myśliwych dawno temu i obecnie z wielkim trudem przywracany naturze. Tutaj też do nich strzelają, też popełniają przy tym te same bezmyślne błędy co w Polsce, ale Lapońska przyroda ma większe szanse na obronę. Jest nieporównanie potężniejsza od polskiej i przebywa tu wielokrotnie mniej ludzi. Może jej rozmach ją uratuje.
Z każdym dniem też mamy bliżej do polarnej nocy. Dzień robi się coraz krótszy, a słońce przemieszcza się po niebie każdego dnia po bardziej płaskiej trajektorii. Teraz jasno robi się około ósmej, a ciemność zapada o osiemnastej. W listopadzie będziemy marzyć o tak długim dniu. Od jego połowy widno będzie zaledwie przez cztery godziny a dobę, ale to dopiero przed nami.
Z północy Laponii, a konkretnie z Enontekio nadeszły wczoraj informacje, że zaczęła się tam regularna zima. Spadł pierwszy, solidny śnieg i leży. My chyba mamy jeszcze chwilę, aby do śniegu się przygotować. Ludzie zmieniają opony na te z kolcami, a władze wprowadzają zimowe ograniczenie prędkości na drogach do 80 kilometrów na godzinę.
Idę cieszyć się bezśnieżnymi widokami.



Riisitunturi

  W Parku Narodowym Riisitunturi jest kilka miejsc, w których można przenocować. To jest najbardziej wypasione. Sześcioosobowa chata, wyposa...